Jakiś czas temu, w poście zakupowym - TUTAJ pisałam Wam o tym, że pojawiły się u mnie dwie nowości od Golden Rose - róż i rozświetlacz w stickach.
A teraz trochę mniej przyjemnych rzeczy. Jeśli chodzi o róż, to nie mam większych zastrzeżeń bo ja różu zawsze nakładam niewiele - moje rozpalone policzki i tak często przebijają przez BB krem, który używam :) Gorzej jest z rozświelaczem, nałożyłam go kilku krotnie na puder i to był głupi pomysł bo od razu zrobiło się z niego ciastko, nawet przy wklepaniu palcem. Dodatkowo nauczona na błędzie postanowiłam wklepać go na sam podkład - niestety i tu upiekłam ciastko :( nie ważne czy twarz potem przypudrowałam czy nie, nie ważne czy nałożyłam wklepując palcem czy gąbeczką - ostatecznie i tak po kilku chwilach widziałam ciacho... Jeśli chodzi o zapach to jest czystko chemiczny, ale mało wyczuwalny - trzeba porządnie niuchnąć żeby go wyczuć :) Ach no i nie mogę nie wspomnieć o tym, że po pewnym zużyciu rozświetlacz odsłania dziwną, jakbym piaskową konsystencję, która jest bardzo wyczuwalna pod palcami - wrzucę Wam zdjęcie niżej o co mi chodzi. Może ja mam jakaś przeterminowaną wersje, albo nieudaną :(
Czy polecam? Raczej nie... Ze smutkiem, ale niestety, nie polubiłam się z tymi produktami. Szkoda, bo pojemność duża, do tego mogły być idealne do konturowani na mokro, a tu buba. Rozświetlacz cały czas chce się "piec" na twarzy, a róż jest tak naprawdę w połowie rozświetlaczem, bo ma tyle zmielonego złota. Muszę spróbować jeszcze ich produkty do konturowania na sucho, a nóż widelec one rozkochają mnie w sobie? :)
A Wy znacie te produkty? Sprawdzają Wam się? A może macie jakieś rady dla mnie - co zrobić abym je bardziej polubiła?
Ściskam Was mocno!
To złotko zapowiadało się bardzo ciekawie, szkoda, że wychodzi ciacho :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuje :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie masz przeterminowanego produktu. Ja też nie polecam!
OdpowiedzUsuń