Dziś będzie w końcu o produktach do ust, czyli o tym co Myszy lubią najbardziej! Sephora Cream lip stain to dla mnie jedne z najlepszych, matowych, płynnych pomadek do ust. W swojej kolekcji posiadam 9 kolorów - nabywanych przez kilka ostatnich lat :) Z góry ostrzegam, że czeka Was dużo skrolowania, bo zdjęć mam dla Was co niemiara!
Moją skromną kolekcje zaczęłam w 2015r. od koloru 03 Strawberry Kissed (45zł) i jest to od tamtej pory mój ukochany kolor :) Pomadki są trwałe, ale nie super hiper trwałe. Zjadają się według mnie ładnie i nie wytrzymują tylko tłustych posiłków, ale to normalne dla większości pomadek tego typu. Mają fajną musową konsystencję i chemiczny zapach, ale dla mnie on jest nawet przyjemny :) WARIATKA! :)
Opakowanie to gruby plastik, a w środku znajdziemy 5ml produktu. Aplikator jest włochaty i bardzo fajnie wyprofilowany, wydostaje się na nim optymalna ilość produktu, który starcza na pomalowanie całych ust. Płynna konsystencja po kilka minutach zmienia się w całkowity mat i według mnie niektóre kolory odrobinę ciemnieją po zaschnięciu, ale z tym także spotkałam się w wielu płynnych matach. Najfajniejsze jest to, że nawet przy ciemnych kolorach nie ma żadnych prześwitów na ustach - krycie jest rewelacyjne, a gama kolorystyczna jest tak różnorodna, że każdy znajdzie coś dla siebie!
33 Pink Peony - to idealny przykład kompletnego nudziaka. Nie wiem skąd w nazwie pink, bo ja tam różowego się nie doszukałam. Ja używam jej głównie do ciemnych makijaży, kiedy chce żeby to oczy grały pierwsze skrzypce. Kolor pomadki to coś pomiędzy beżem a jasnym brązem, u mnie na ustach wygląda całkowicie neutralnie, a jako że moje usta mają bardzo marny pigment, więc kolor pomadki nigdy nie jest przekłamany. U mnie ten kolorek na ustach to po prostu ciemny beż.
06 Pink Soufflé - to taki brudny różyk. Idealny na co dzień, bardzo dziewczęcy. Wygląda delikatnie i nie nachalnie, na bank spodoba się dziewczyną, które nie lubią mocnych kolorów na ustach.
09 Watermelon Slice - to mieszanka pomarańczu, czerwieni i brzoskwini, taki mix wszystkiego po trochę. Do tego ma żarówiaste uderzenie po oczach, wiec jeśli ktoś nie lubi świecić ustami w tłumie to nie polecam ;) To mój kolor wakacyjny, kiedy tylko na kalendarzu wybija czerwiec to wiem że to już jej czas. Dodatkowo latem uwielbiam do niej nakładać tylko tusz na rzęsy i makijaż zrobiony.
19 Radiant Orchid - ten kolor powinien się nazywać radioaktywny :) to istna petarda! Jestem w nim zakochana, bo ten fiolet jest 100% fioletem - żadnej ściemy, istny fioletowy pigment. To jeden z tych kolorów co sam robi cały makijaż. Oczywiście nie muszę wspominać że kolor dla odważnych :)
13 Marvelous Mauve - to taki róż z domieszką brązu i szarości, ostatnio modny kolor. Nie nosze go w zimie, bo wtedy wyglądam w nim strasznie trupio. Jesień to okres kiedy króluje na moich ustach.
01 Always Red - jeśli szukacie idealnej czerwieni, to oto i ona! Moja ukochana czerwień, nie za jasna, nie za ciemna, nie za pomarańczowa i nie za różowa. Jeśli myślę o kolorze czerwonym to to jest właśnie on. Każda dziewczyna powinna mieć choć jedna prawdziwą, czerwoną pomadkę - ja stawiam na tą.
38 Sweet Raspberry - to taka mieszanka różu i fioletu. Jedna także z moich ulubionych. Nie jest super ciemna, więc dla odważnych nada się także do dziennego makijażu.
16 Cherry Nectar - to cudny bordowy odcień z domieszką fioletu. Jest bardzo ciemny i tajemniczy. Ja uwielbiam ten kolor jesienią i zimą, kiedy jestem jeszcze bledsza. Mam wrażenie, że wtedy z takim kolorem na ustach wyglądam bardziej kobieco.
03 Strawberry Kissed - na koniec moja ulubiona z całej kolekcji! Przepiękna malinowa czerwień. To taki kolor który dosłownie pasuje każdemu. Po mojej rekomendacji i zobaczeniu jej u mnie na ustach już cztery moje koleżanki ją kupiły i są zakochane. Jest cudna, jeśli zastanawiacie się nad kupnem jednej jedynej z całej kolekcji to z czystym sercem polecam tą!
Czy polecam? Jasne że tak! Świetne krycie, genialny pigment, nie są chamskim matem, zjadają się ładnie, nie wylewają się poza kontur ust, a do tego trzymają się na nich mega długo - czego chcieć więcej?! Dodatkowo uważam że cena 45zł nie jest wygórowana za tak dobre pomadki, które i tak czasem w promocjach w Sephora można dorwać za 36zł.
Na koniec zdjęcie wszystkich kolorów w mojej kolekcji:
A Wy macie? Jaki jest Wasz ulubiony kolor?
A może zamierzacie dopiero kupić?
Pozdrawiam Was ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz