Dawno nie było posta o pazurach :) Dla stęsknionych proszę bardzo - doczekały się :) Tym razem moja propozycja świąteczna - świąteczna w 100% bo i w kolorystyce typowo spotykanej w tym okresie w roku! Dodatkowo moja pierwsza próba z pyłkiem, więc jeśli ktoś ciekawy to zapraszam dalej.
Głównymi bohaterami dzisiejszego postu są dwa kolorki od Semilac oraz pyłek, pierwszy lakier to 001 Strong White a drugi nr 028 Classic Wine. Przyznam szczerze, że trochę przejść było z tymi lakierami :( ale o tym potem. Jeśli chodzi o pyłek, to jest to jakiś "no name", który moje przyjaciółki kupiły na placu targowym za 5zł :) pożyczyłam go od nich na potrzeby mojej wizji mani świątecznego.
Strong White nr 001 - to najzwyklejsza biel, nie jakaś mocno kryjąca bo ja i przy dwóch warstwach dalej widzę prześwity, jednak czasem białego nam potrzeba i nic nie poradzę na to że nie trafiłam na dobrze kryjący biały kolor :( Ten odcień powędrował na dwa palce - środkowy i serdeczny. Sama firma za każdym razem podkreśla na swoich filmikach na YouTube, że to jest super napigmentowany kolor - co? Chyba jakiś żart :(
Classic Wine nr 028 - to cudna, burgundowa czerwień, głęboka i niesamowicie wyjątkowa, jednak jej napigmentowanie oraz to jak wygląda na paznokciach pozostawia wiele do życzenia :( Zacznę od tego że 3 warstwy koloru to minimum aby odcień miał przyzwoite krycie i to bym jeszcze przebolała, bo nauczona doświadczeniem, wiem że niektóre kolory Semilac są słabo kryjące, jednak to co ten lakier wyprawia po utwardzeniu to śmiech na sali. Nie wiem czemu, ale on po prostu się kurczy - tak dobrze przeczytałyście - KURCZY się nie miłosiernie, nawet po przejechaniu kolorem po wolnym brzegu on znika i na samym końcu paznokcia pozostaje Wam nie pomalowany fragment! Tak jakby do lakieru była dodana jakaś guma i po utwardzeniu ściągała kolor z brzegów do środka - masakra!!!
Siren Effect - pyłek "no name" jak już pisałam na wstępie, kupiony za parę złotym na placu targowym - wymiata :) Ma przepięknie zmieloną, piaskową konsystencje, w 99% jest biały, jednak posiada w sobie drobinki cudnie opalizujące na fiolet i błękit pod światło :) Na paznokciach ten efekt może byłby bardziej widoczny przy wtarciu go w lakier, ja natomiast miałam ochotę na oszroniony efekt i właśnie do tego celu posłużył mi ten pyłek. Powędrował wyłącznie na środkowy palec, nałożony na Top Shine No Wipe od Provocater.
Mnie to zdobienie od razu wprowadziło w świąteczny nastrój :) Święta Bożego Narodzenia to mój ulubiony okres w roku! Jeśli chodzi o sam mani to miałam go na paznokciach lekko ponad tydzień, jak dla mnie to mega krótko, a czemu to już spieszę Wam wyjaśnić :)
- Choć oszroniony pazurek wyglądał cudnie, to w życiu codziennym same z nim problemy :( o wszystko się zahacza: włosy, sweter, ręcznik, rajstopy itd, do tego brudzi się nie miłosiernie! Przez swoją chropowatą powierzchnie łapie każdy wolno żyjący kłaczek z powietrza, ubrania czy z ręcznika a do tego przy makijażu lub demakijażu często lądował na nim podkład lub szminka czy tusz. No niby można to doczyścić, ale komu się chce kilka razy na dzień szorować jeden paznokieć?
- Kolejnym czynnikiem, który doprowadzał mnie do wrzenia był ten cudny bordowy lakier. Przez tą swoją kurczącą się właściwość już po 2 dniach zaczął odchodzić z kciuków i palca wskazującego - jeszcze jedną poprawkę bym przeżyła, ale po kolejnych dwóch dniach znów zaczął lakier się rozwarstwiać przy końcówce paznokcia i odstawać. Przy trzecim odchodzeniu to był mój limit i po 10 dniach mani znikną z moich pazurków!
Pomimo tych wszystkich przejść sam manicure strasznie mi się podobał, dostałam też wiele komplementów od znajomych w pracy czy przyjaciół, ale czy to wszystko warte nerwów? Na to musicie sobie odpowiedzieć same :)
Gdyby ktoś pytał o bałwanka na serdecznym paznokciu, to jest to naklejka kupiona na allegro :) Bardzo ładna i starannie wykonana, więc mega polecam!
A u Was jak świąteczne mani? Co macie na pazurach w okresie Świąt? Miałyście może podobne przejścia z efektem "szronu" lub "kurczącymi" się lakierami na paznokciach?
Ściskam Was ciepło!
Paznokcie są obłędne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
Dziękuję :)
UsuńŚliczne paznokcie. Ja mam z Semilaca inny lakier i też mi się kurczy więc raczej do firmy wracać nie będę :)
OdpowiedzUsuńJa się chyba nigdy nie nauczę, żeby do nich nie wracać, bo i tak wciąż kupuje nowe kolory :(
Usuń