Coraz bliżej Święta! Nie wiem jak u Was, ale w Krakowie zaraz po Wszystkich Świętych pojawiły się już świąteczne ozdoby w sklepach :) a początek grudnia to już istne apogeum świątecznych atrakcji :) Wiadomo, że nawet jak człowiek nie chce to mu się udzieli i tak było też u mnie, a kolejna masa zakupów to potwierdza!
Zaczniemy sobie od "sprzętów" kosmetycznych jak ja to nazywam :) Odkryłam ostatnio markę Provocater i zakochałam się w ich lakierach! Mieli mnie już na samych butelkach XD bo są super odjechane :)
Na początek z myśla już o świątecznym mani kupiłam sobie pyłek na paznokcie Diamond Stardust (8,99zł), który przepięknie mieni się pod światło. Wśród białego pyłu połyskują złote iskierki. Kupiłam go głównie z myślą o efekcie szronu który skradł moje serce! Kolejny zakup z tej marki to Remover Wraps czyli folie do usuwania lakieru hybrydowego (17,99zł) bo te z Semilac już mi się kończą. Zauważyłam że za tą samą cenę mam drugie tyle folijek - szok! Same złotka są o wiele grubsze niż te od Semilac, a wacik na nich jest cieniutki, ale jak mam być szczera to nie zauważyłam żadnej różnicy między nimi jeśli chodzi o usuwanie hybryd, więc już zostanę przy tych :)
Gadżetem na jaki się skusiłam jest Płatek do mycia twarzy firmy Donegal (4,99zł). Był niedrogi, a ja miałam ochotę wypróbować coś nowego do mycia i powiem Wam, że pomimo tego że jest taki malutki to spisuje się całkiem spoko - wolałabym jednak większy rozmiar.
Teraz pora na rodzynki w tych zakupach, czyli matowe pomadki w płynie Dreamy Matte Liquid Lipstick od firmy Nabla (57,50zł). Tak głośno o nich na Instagramie, że musiałam je w końcu mieć. Mój wybór padł na dwa w sumie jasne kolory, co by mieć pomadki do mocnych makijaży oczu - wiadomo zbliża się Sylwester i karnawał :) Pierwszy kolor to Roses, czyli pastelowy, brudny róż oraz Vanilla Queen czyli beżowy kolorek z lekką domieszką brzoskwini. Pomadki mają bardzo przyjemną konsystencję oraz słodki waniliowy zapach, bardzo szybko zasychają i cudownie się noszą w ciągu dnia - jak na razie jestem pod wrażeniem!
W związku z niedawnymi promocjami w Glamshopie pojawiły się u mnie też śliczności do oczu :) Jak zwykle zamówienie składałam z moimi przyjaciółkami, co by dostawa była gratis :) Zmówiłam sobie kilka pojedynczych cieni Glamshadows (12zł) oraz sztuczne rzęsy - obłędne - GlamLASH "U Lala" (30zł) z myślą już o Sylwestrze.
Kolejną zdobyczą jest paletka cieni GlamBOX edycja II "Strefa Komfortu" (130zł), która jest cudnym zestawieniem dziennych kolorów i jedną zwariowaną pomarańczą :) Recenzja tej ślicznotki pojawi się na blogu.
Ostatnią zdobyczą z Glamshop jest paleta pełna samych matowych cieni GlamBOX edycja IV "Totalny Mat" (119zł). Uwielbiam matowe cienie do powiek - miłość do matów chyba przychodzi z wiekiem :) Paleta jest niewyobrażalnie napigmentowana, nie wiem czy mam jakiekolwiek cienie z taką pigmentacją - szok! Jej recenzja także pojawi się na blogu.
Przyszła pora na pazury, a tu ciąg dalszy marki Semilac, nie wiem czemu mnie tak ciągnie do ich lakierów? Często przeklinałam napigentowanie niektórych kolorów, a i tak kupuje kolejne XD kobieca logika... No nic nie poradzę, że oni w ofercie mają cudne odcienie oraz wykończenia!
Kolor Kaymak Sweet nr 186 (29zł) to intensywny żółty kolor jakiego mi brakowało w kolekcji. Odcień Midnight Samba nr 179 (29zł) to migoczący, brokatowy róż. Jest dużo jaśniejszy i ma chłodną tonacje w przeciwieństwie do koloru Pink Gold nr 094, który także posiadam. To kolorki idealne do akcentów kolorystycznych w mani. Ostatni zakup od Semilac to Diamond Dust nr 503 (37zł) najdroższy z całej trójki ale i też najpiękniejszy :) To małe i duże kawałki sreberka pływające w przezroczystym lakierze - no bajka! Jak się pewnie domyślacie, kupiłam z myślą o Sylwestrze.
Ostatni zakup to już wcześniej wspomniana marka Provocater (24,99zł) i jej hybrydowe lakiery do paznokcji. Kupiłam trzy, jeden to Top Shine No Wipe, który nie trzeba przecierać po utwardzeniu - będzie idealny do efektu szronu :) Dwa kolorki, które wybrałam to pastelowe odcienie, stwierdziłam że po doświadczeniach z Semilac, przetestuje od razu kolory które mogą mieć słabe krycie. Padło na przepiękny szary brąz z domieszką pudrowego różu nr 05 Powder Rose oraz na bardzo bladą brzoskwinkę nr 19 Juicy Naked. Czy lakiery się sprawdziły, sami poznacie po kolejnych zakupach XD.
A jak u Was zakupowe szaleństwo, co upolowałyście?
Ściskam mocno!
Ściskam mocno!
Kochana, Ty nie popłynęłaś! Ty odleciałaś i to hen w przestworza :D
OdpowiedzUsuńIle zakupów!
Haha no fakt, poniosło mnie ale nie pierwszy raz XD
Usuńpoplynelas ale za to jak:) Świetna paletka piękne kolory:*
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Ale rewelacyjne nowości! Na płynne szminki Nabla oraz cienie z Glamshopu mam chrapkę od wieków! Muszę się wreszcie zdecydować na kilka odcieni :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do kupna cieni - ja je uwielbiam :)
Usuń