Dziś mam dla Was recenzję palety Zoeva - Mixed Metals (89zł), która mam wrażenie jest mało popularna ostatnio w necie. Oczywiście po części to rozumiem, bo ma prawie same błyszczące cienie i nie jest samo wystarczalna, ale jak tylko zobaczycie jakie to piękne kolory to zapragniecie ją mieć :)
Jeśli mnie pamięć nie myli, to to jest chyba pierwsza recenzja palety tej firmy na moim blogu - jeśli nie to mnie poprawcie :) Wiem, że jedni cienie z Zoevy uwielbiają, a inni ich wprost nie znoszą, ja co do nich nie mam większych zastrzeżeń. Jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości myślę, że jest ok.
Kolorystyka jest przepiękna! Paleta z grubej tekturki bez lusterka przychodzi w kartonowym, nasuwanym kubraczku dokładnie z taką samą grafiką. W środku znajdujemy 10 okrągłych, pełnowymiarowych cieni - 9 o wykończeniu perłowym z iskrzącymi się drobinkami, oraz 1 jedyny matowy cień. Kolory to nie standardowy dzieńniaczek tylko raczej paleta która stanowi dodatek dla urozmaicenia podstawowego makijażu. Formuła cieni jest bardzo masełkowa, pigment mocny, natomiast przy nieuważnym nakładaniu ich na powiekę możemy sobie zafundować mega osyp. Paleta została zainspirowana metalami szlachetnymi - tak podaje producent, no i właśnie nazwy takich metali znajdziemy wewnątrz opakowania.
- Bronce - przepiękna, nie za ciemna butelkowa zieleń, chłodna i stonowana
- Neo Brass - to także zieleń, ale dużo jaśniejsza i żywsza od poprzedniej, jakby z domieszką złota albo żółci.
- Alloy - to cudny odcień szarawej śliwki i domieszki brązu, mój ulubiony kolor z palety
- Warm Silver -wygląda na biały, ale to nie biel, bardziej odcień perły z dodatkiem beżu lub szampańskiej nutki
- Copper Plate - piękny, cieplutki odcień miedzi z domieszką czerwieni, śliczny rudy kolor
- Rusty Steel - to dla mnie taki prawdziwy zardzewiały metal, brąz, ale chłodny jakby z domieszką szarości
- Ore Stone - ni to niebieski ni to turkus, taka mieszanka tych dwóch kolorów
- Platinum - przepiękny jaśniutki, srebrny, platynowy odcień
- Aluminum - ciemniejszy odcień brudnej szarości, prawie grafit
- Onyx - mocno nasycona czerń, jedyny mat w palecie
Poniżej mam dla Was bardziej wieczorowy niż dzienny makijaż wykonany tą paletką. U mnie był to makijaż imprezowy z przyjaciółmi. Mi się podoba jak wyszedł, a Wam?
W makijażu wykorzystałam 6 cieni z palety plus mój ulubiony matowy beż nr 207 Ivory od Sensique. Dodatkowo wszystkie cienie nakładałam na GlamGLUE, czyli klej do cieni z Glamshop. Ciemniejsza dolna powieka, mocno podkreśliła spojrzenie, a miedź na górnej powiece wybiła niebieski kolor moich oczu :)
1. Na początek, na całą ruchomą powiekę powędrowała baza pod cienie Golden Rose Eyeshadow Primer, a następnie na niej wylądował wspomniany wyżej beż od Sensique.
2. Na całą ruchomą powiekę górną nałożyła bazę/klej do cieni z Glamshop GlamGLUE.
3. Zewnętrzną część górnej powieki przycieniłam pięknym i nieoczywistym, śliwkowym kolorem Alloy.
4. Na środku ruchomej powieki wylądował miedziany Copper Plate, a przy nim od wewnętrznej części oka zielonkawy Bronce.
5. Na dolną powiekę pod wszystkie cienie nałożyłam także GlamGLUE.
6. Dolny kącik wewnętrzny to jaśniutki Warm Silver.
7. Dolna powieka od połowy oka, aż do zewnętrznego kącika została opanowana przez mieszankę srebrnego Aluminum oraz niebieskiego Ore Stone.
8. Na górną linię wodną nałożyłam brązową kredkę Kryolan Kajal w odcieniu Brown, a na dolną kredka od Wibo Long Lasting Eye Liner nr 205 Prussian Blue.
9. Cienie na górnej powiecie roztarłam czystym pędzlem, aby trochę zniwelować ich odcięcie z braku matowego cienia transferowego.
10. Rzęsy mocno, dwukrotnie wytuszowałam wodoodporną maskarą od Maybelline - Push Up Drama.
Czy polecam? Jasne, że tak :) Oczywiście nie uważam, że jest niezbędna, jednak ma coś w sobie co ciągnie człowieka z paluchami żeby zmacać i nałożyć na powiekę. W palecie brakuje mi średniego brązu i beżu, ale takie kolory można znaleźć w setce innych palet czy pojedynczych cieni, więc nie ma dramatu. Czarny cień - matowy rodzynek daje radę, ma serio mocny pigment. Cienie trzeba nanosić najlepiej płaskim pędzlem lub palcem i nakładać ruchem wklepującym, bo inaczej czeka nas ostry osyp pod okiem - zalecam makijaż oka przed makijażem twarzy :) Pigment jest bardzo mocny, a cienie cudnie, nie nachalnie błyszczą na powiekach i przechodzą w siebie nawzajem. Jak już wspominałam na początku posta - cienie to istne masełko :) Paletka z łatwością zastąpi Wam 10 pojedynczych pigmentów czy tez metalicznych cieni, a przy tym jest solidna i leciutka! Myślę, że ta paleta idealnie nada się do ciemnych makijaży wieczorowych typu smokey, ale jednak z dodatkiem jakiegoś koloru, ciemną oprawę uzyskamy za pomocą nasyconej matowej czerni, a potem już tylko wystarczy akcent kolorystyczny - wow :)
Na koniec jak zwykle lista i zdjęcie wszystkich kosmetyków użytych do makijażu z posta:
TWARZ:
Under Twenty Anti Acne BB krem matujący o działaniu antybakteryjnym w kolorze nr 01 Light Beige; NYX HD Concealer w kolorze CW02 Fair; Rimmel Insta Fix&Matte Translucent Powder; bronzer z Lovely Matte Face Bronzer w kolorze Medium Milky Chocolate; Rozświetlacz z Mysecret Face Illuminator - Sparkling Beige
OCZY:
Paleta Zoeva Mixed Metals (cień Alloy, Copper Plate, Bronce, Warm Silver, Aluminum, Ore Stone); Cień Sensique nr 207 Ivory; Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Brown; kredka Kredka Kobo Long Lasting Eye Liner w kolorze nr 205 Prussian Blue; GlamGLUE - Klej do cieni; Tusz Maybelline The Falsies Push Up Drama
BRWI:
Kredka do brwi Golden Rose Longstay Precise Browliner nr 102, Cień do brwi z Golden Rose Eyebrow Powder w kolorze nr 102 oraz żel do brwi z Sleek Brow Perfector – Clear
USTA:
The Balm Meet Matt(e) Hughes w kolorze Sincere
Posiada ktoś z Was może tę paletę? Lubicie ogólnie produkty tej marki?
Ściskam Was mocno!
Muszę przyznać, że nie używałam nigdy cieni do powiek, jest to dla mnie zbędne w makijażu, ale przy takich recenzjach mam ochotę lecieć do sklepu i zacząć oglądać tutoriale pt. "jak używać cieni i nie zrobić sobie krzywdy" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)
Jak gdy masz czas to uwielbiam bawić się cieniami :) ale w makijażu najbardziej kocham prostotę czyli szminka i tusz :)
UsuńMakijaż wyszedł bombowo :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCopper najpiekniszy! Choć moze bym jeszcze Rusty używała bo reszta kompletnie mi nie lezy ;)
OdpowiedzUsuńEee tam zmieniłabyś zdanie po zmacaniu :) A zieleń pasowałaby idealnie do Twoich płomiennych włosów :)
UsuńŚwietne zdjęcie z pokazaniem cieni - bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń