Dziś post o mojej chyba ulubionej palecie od Too Faced, a mianowicie Sweet Peach (215zł)! Uwielbiam jak te kolory wyglądają na powiece, jak się rozcierają i łączą ze sobą, a najbardziej lubię to jak moje oko dzięki nim wygląda :) Typowo ciepła, różano-brzoskwiniowa kolorystyka podbiła na długo moje serce. Po przeczytaniu posta i Wy zapragniecie ją mieć :)
Paletę kupiłam pod koniec stycznia 2017 roku, więc jest u mnie już prawie dwa lata. Była prezentem na nadchodzące walentynki od męża :) Nie wybrzydzam, jeśli jesteśmy przypadkiem w galerii handlowej i mąż ma gest to korzystam! A Wy byście nie korzystały? :)
Paleta przychodzi do nas w kartonowym opakowaniu, które jest tak samo uroczę jak sama paletka. Kolorystyka różowa i brzoskwiniowa, wszystkie grafiki, zapach robią robotę - widać, że speców od marketingu mają zacnych :)
Opakowanie w którym znajduje się 18 cieni tej samej wielkości jest metalowe, zamykane na magnes. Wewnątrz dostajemy średniej wielkości lusterko, które nie potrzebnie zasłonięte jest dodatkowo grafika z nazwą palety - po co? Przy każdym otwarciu opakowania nasze nozdrza uderza - jednak trochę sztuczny zapach brzoskwini, aż tak mi osobiście nie przeszkadza, ale obeszłabym się bez niego.
Same cienie są średniej wielkości, jak dla mnie w sam raz. Znajdziemy tu 6 matów, 3 maty z błyszczącymi drobinkami, które przy aplikacji znikają oraz 9 perłowych odcieni. Konsystencja cieni jest bardzo sucha pod palcem, nie zależnie od wykończenia i niestety pylą się pod pędzlem.
- Peaches'n Cream - matowy beż, jednak w średnim odcieniu, dla mnie osobiście za ciemny na całą nieruchomą powiekę, jednak dla ludzi nie trupio białych będzie idealny
- Nectar - przepiękny, złocisty cień, lekko perłowy
- White Peach - idealny kolor matowego beżu, uwielbiam idealny dla takich bladziochów jak ja
- Georgia - to piękny matowy, brzoskwiniowo-różowy kolor
- Cobbler - średnio ciemny, błyszczący, ciepły brąz. Idealny na całą powiekę, lekko mienią się w nim tony rudę i różowe
- Luscious - jaśniutki rosegold, cudnie odbija światło
- Caramelized - ciemniejszy, błyszczący brąz w odcieniu orzechów laskowych
- Candied Peach - piekny, rudawo-brzoskwiniowy kolor. Matowy z różowymi iskierkami, które wytracają się podczas nakładania na powiekę i kompletnie ich nie widać
- Just Peachy - duochrom, barbi różowy opalizujący na złoty
- Puree - to matowy, ciepły, średni brąz
- Bellini - niesamowity, jeden z moich ulubionych. Kolejny duochrom, tym razem różany ciepły odcień opalizujący na złoto
- Bless Her Heart - cudna zieleń, błyszcząca w kolorze wojskowych mundurów z lekką nutką złota
- Summer Yum - to cieplutki, średni, matowy brąz z dużą domieszką cegły
- Peach Pit - aksamitny, błyszczący, ciemny brąz z bordowym podtonem
- Tempting - niby czarny, ale widać w nim złote iskierki, które potem znikają na powiece
- Talk Derby To Me - matowy, fioletowy granat z milionem różowych i fioletowych drobinek, niestety przy rozcieraniu kolor szarzeje, a drobinki znikają
- Delectable - przepiękna, matowa bordo śliwka
- Charmed, I'm Sure - matowy, chłodny, średni brąz
W makijażu wykorzystałam 8 cieni. W większej części użyłam jednych z ulubionych z całej palety :) Cienie nakładane są na tą samą bazę co zwykle - jest już praktycznie na wykończeniu, muszę pomyśleć o nowej - polecicie jakąś?
1. Na całą górną i dolną powiekę nałożyłam bazę pod cienie Golden Rose Eyeshadow Primer, a następnie po chwili całą ruchomą i nie ruchomą powiekę górną ujednoliciłam matowym, beżowym cieniem White Peach
2. Następnie nakreśliłam lekko załamanie powieki kolorkiem Georgia
3. Począwszy od wewnętrznego kącika górnej powieki nałożyłam 4 błyszczące cienie, pierwszy to złoty Nectar, następnie mój ulubieniec Bellini, potem bordowawo-brązowy Peach Pit, a na sam koniec ciemny, śliwkowy Delectable
4. Wszystkie te cienie w załamaniu roztarłam jeszcze raz pędzelkiem z kolorem Georgia
5. Następnie dolną powiekę wycieniowałam trzema cieniami z palety
6. Na pierwszy ogień od wewnętrznego kącika poszedł rudawo-brzoskwiniowy odcień Candied Peach, który podbił kolor mojej tęczówki
7. Na środek dolnej powieki powędrowała cudna zieleń Bless Her Heart
8. Natomiast dony zewnętrzny kącik przyciemniłam fioletem, który już wcześniej wylądował na górnej powiece, czyli Delectable
9. Na dolną linię wodną nałożyłam beżową kredkę Kryolan Kajal w odcieniu Cream
10. Rzęsy dwukrotnie wytuszowałam maskarą Bourjois Volume Reveal Mascara Radiant Black
Czy polecam? Taaak! Nie będę ściemniać, to jedna z moich ulubionych palet, sięgam po nią zwyczajnie najczęściej, a palet mi nie brakuje :) Jakoś ostatnimi czasy lubuje się w takiej kolorystyce, mam może mylne przekonanie, że mi pasuje :) Same cienie super się rozcierają, te ciemniejsze trochę osypują, ale jestem w stanie to wybaczyć. Nie ma tu mowy o żadnych plamach czy prześwitach, świetnie płynnie przechodzą jeden w drugi. To jest chyba pierwsza paleta w której używam wszystkich cieni - serio! No dobra, może oprócz "Talk Derby To Me", bo on mnie rozczarowuje tym, że rozciera się w szarość. Oczywiście wiadomo, że jednych cieni używam częściej niż drugich. Ta paleta ma coś takiego w sobie, że jak masz ochotę to stworzysz nią mega makijaż z 10 kolorów, a jak się śpieszysz czy masz lenia to walniesz jeden błyszczący cień na całą powiekę i robota skończona :) Czego można więcej chcieć od palety? No może mniej sztucznego zapachu i niższej ceny, ale poza tym, dla mnie bomba!
Na koniec lista i zdjęcie wszystkich kosmetyków użytych do makijażu z posta:
TWARZ:
Baza z Golden Rose Luminous Finish; Podkład Laneige Snow BB Cream w kolorze nr 1 Shimmer Brightening; Korektor z L.A. Girl Pro Conceal – Porcelain; Golden Rose Longstay Matte Powder nr 01; NYX Powder Blush w kolorze nr11 Taupe; Rozświetlacz z Mysecret Face Illuminator - Sparkling Beige
OCZY:
Baza pod cienie Golden Rose Eyeshadow Primer; Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Cream; Bourjois Volume Reveal Mascara Radiant Black; Paleta Too Faced - Sweet Peach Palette (cień White Peach, Georgia, Nectar, Bellini, Peach Pit, Delectable, Candied Peach, Bless Her Heart)
BRWI:
Kredka do brwi Smart Girls Get More Eyebrow Pencil w kolorze Blonde nr 10; Żel do brwi z Sleek Brow Perfector – Clear
USTA:
Bourjois Rouge Edition Velvet w kolorze Don't pink of it nr 10
Jak Wasze wrażenia jeśli chodzi o palety Too Faced? Macie może tą brzoskwinkę?
Ściskam Was mocno!
Ściskam Was mocno!
Uwielbiam tą paletę, ma przepiękne zestawienie kolorystyczne, a praca z nią to sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuńCiekawe zestawienie kolorystyczne:). Piękny makijaż wyczarowałaś <3.
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi, najbardziej chyba kusi mnie ta najnowsza paleta, czyli Gingerbread Spice:).