Dziś mam dla Was recenzję kolejnego wykończonego kremu pod oczy. Tym razem trafiło na Mizon - Snail Repair Eye Cream (45,99zł). Czy mi się sprawdził, czy wole już o nim zapomnieć? Przekonacie się czytając dalej :)
Krem kupiłam w lipcu 2018 roku i zaczęłam używać od sierpniu. Był meeega wydajny, skończył się dopiero pod koniec grudnia. Stosowałam jak każdy inny krem pod oczy - czyli rano pod makijaż i wieczorem przed pójściem spać.
Kilka szybkich faktów:
- Pojemność 15ml
- Ważność 3 lata bez otwierania, data ważności jest nadrukowana na tubie oraz na kartonowym opakowaniu, oraz 12 miesięcy po otwarciu
- Cena 46zł
- Skład: Snail Secretion Filtrate, Butylene Glycol, Glycerin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Limnanthes Alba (meadowfoam) Seed Oil, Niacinamide, Octyldodecyl Myristate, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Squalane, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Water, Polysorbate 20, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Beeswax, Ethylhexylglycerin, Caprylyl Glycol, Tropolone, Dimethicone, Glyceryl Stearate, Palmitic Acid, Stearic Acid, Sodium Hyaluronate, Rh-oligopeptide-1, Palmitoyl Pentapeptide-4, Hydrolyzed Wheat Protein, 1,2-hexanediol, Prunus Amygdalus Dulcis (sweet Almond) Seed Extract, 1,2-hexanediol, Portulaca Oleracea Extract, Betula Platyphylla Japonica, Adenosine, Disodium Edta
Krem dostajemy w malutkim kartonowym pudełeczku, a na nim znajdziemy najważniejsze informacje jakie mogą nas interesować - na moim pudełku była dodatkowo biała naklejka z informacjami w języku polskim.
Sam produkt jest schowany w mięciutkiej, złotej tubie, która jest odwzorowaniem kartoniku. Opakowanie jest zakończone dzióbkiem z bardzo drobniutką dziurką, dzięki czemu nie wyciśniemy za dużo produktu. Sama tuba jest na tyle przeźroczysta, że pod światło można zauważyć zużycie.
Sam krem ma barwę białą i w miarę gęstą konsystencję - nie rozlewa się po dłoni. Zapach jest lekko chemiczny, ale z tych ładnych :) Woń szybko się ulatnia, więc jest całkowicie nie wyczuwalna podczas aplikacji.
Smarowidło bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania w skórę wokół oczu, nie pozostawiając przy tym lepkiej warstwy. Jest bardzo wydajny, jedno wyciśnięcie średniej kulki starcza na pokrycie powierzchni wokoło obu oczu. Jeśli nałożycie go za dużo będzie się wchłaniał bardzo długo, a przy tym bardzo zgęstnieje.
Obietnice producenta:
"Krem pod oczy ze śluzem ślimaka zawiera starannie opracowaną formułę, której składniki doskonale ze sobą współgrają, zapewniając delikatnej skórze pod oczami kompleksową pielęgnację. Efektywnie nawilża i uelastycznia skórę w okolicach oczu, delikatnie rozjaśnia i redukuje zmarszczki. Krem zawiera aż 80% filtratu ze śluzu ślimaka, adenozynę, niacynamidy i peptydy oraz szereg składników roślinnych (m.in. sok z brzozy, skwalen i olej z nasion Meadowfoam). Za ich sprawą wykazuje intensywne działanie regeneracyjne, przeciwzmarszczkowe, nawilżające i rozjaśniające. Napina, wygładza i ujędrnia skórę pod oczami, wspomaga rozjaśnianie przebarwień, cieni i sińców, zmniejsza obrzęki i wspomaga walkę z pierwszymi oznakami starzenia się skóry. Regularnie stosowany sprawia, że delikatna skóra pod oczami jest doskonale napięta, jędrna i dobrze nawilżona. Chroni również przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dzięki zawartości EGF wygładza naskórek i spłyca drobne zmarszczki. Pobudza produkcję kolagenu"
Co ja na to?
- Bardzo fajnie nawilża, jednak ten efekt utrzymuje sie tylko max 2 godziny, potem skóra wokół oczu wygląda jakbyśmy nie nałożyły nic
- Czuć, że skóra jest bardziej napięta i elastyczniejsza, jednak to także nie jest działanie długofalowe.
- Nie zauważyłam ani rozjaśnienia, ani redukcji zmarszczek - moje mają się całkiem dobrze i nie zamierzyły się spłycić ani troszkę
- Niestety także żadne cienie pod oczami się nie rozjaśniały, podobnie przebarwienia - choć u mnie za wiele i zbyt mocnych nie ma, więc była szansa, żeby krem mógł się popisać
- Zauważyła, że skóra po aplikacji była gładsza, ale na dłuższą metę nie widzę zmian na lepsze - ważne w sumie, że nie jest gorzej :)
Czy kupie ponownie? Nie.
Odpowiedź jest prosta, jak dla mnie oprócz tego, że jest wydajny, dobrze wygląda pod makijażem i się szybko wchłania - nie ma za wiele plusów. W każdym razie nie zaszkodził mojej skórze, więc to w sumie przemawia na jego korzyść :)
Już chyba wolałam poprzedni krem pod oczy - o którym pisałam TUTAJ, a był tańszy o ponad 10zł i prezentowała się bardzo ekskluzywnie.
No niby nawilża, lekko wygładza i napina skórę wokół oczu, jednak to działanie chwilowe, bo po przebudzeniu rano miałam wrażenie jakbym nie nałożyła nic wieczorem :(
Czuje, że moja skóra pod oczami jest jednak bardziej wymagająca i przynajmniej na noc potrzebuje dogłębnego nawilżenia, a i lekkim spłyceniem zmarszczek mimicznych też bym nie pogardziła.
>>Następcą zostaje tym razem Missha - Super Aqua Ultra Waterful Eye Treatment, produkty tej marki są zachwalane w sieci, więc zobaczymy o co tyle szumu :) <<
Miałyście może jakiś krem z marki Mizon, a może ten konkretny? Dajcie znać jak u Was sie sprawiły ich produkty!
Pozdrawiam Was ciepło!
Dobry krem pod oczy to podstawa pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńMiałam ten krem, ale w słoiczku. Zupełnie mi się nie sprawdził, jedynie co to ładnie nawilżał i tyle :/.
OdpowiedzUsuńDokładnie - szał nie ma
UsuńMiałam z Mizona chyba kolagenowy dawno temu i w sumie go lubiłam. Też nie był jakiś szałowy, ale zły też nie, poza tym optycznie wygładzał okolice oka. Własnie zastanawiam się nad nowym krem pod oczy i ten był kandydatem, ale po Twojej recenzji chyba jednak czegoś innego poszukam. BTW, zauważyłaś, że skład chyba jest sztucznie wydłużony? Jest dwa razy wymieniony ten sam składnik :)
OdpowiedzUsuńTak masz rację, nawet nie zauważyłam wcześniej :)
UsuńLubię kosmetyki od Mizona.
OdpowiedzUsuńMoja cera jakoś średnio niestety :(
UsuńDziałanie zdecydowanie za słabe, szkoda, że krem okazał się być takim przeciętniakiem. Mizon cały czas mnie kusi, ale na razię wstrzymam się z zakupem ;)
OdpowiedzUsuńJa liczyłam na coś więcej niż to co otrzymałam :(
UsuńCzyli takim średniaczkiem się okazał.
OdpowiedzUsuńTak niestety :(
Usuń