Dziś przychodzę do Was z recenzją paletki Kobo Professional Glamour (64,99zł), którą mam już ponad rok. Ma dużo podstawowych kolorów, jednak tonacją całej palety jest bardziej ciepła. Po zakupie używałam jej ciągle, szczególnie kiedy chciałam wykonturować lub przyciemnić oko. Co o niej sądzę po takim czasie? Dowiecie się w dalszej części posta.
Paletę można z łatwością dostać w Drogeriach Natura stacjonarnie lub online. Często na Kobo są promki, więc można ją wyhaczyć w naprawdę świetnej cenie. Paletę dostajemy w grubym kartonowym pudełku dodatkowo zabezpieczonym taśmą z boku - mamy wtedy pewność, że nikt palety przed nami nie otwierał - a jak wiadomo w drogeriach o to łatwo, wiec uważajcie.
Wewnątrz znajdziecie 10 pełnowymiarowych cieni Kobo, które dodatkowo mają możliwość wyjmowania z opakowania, więc jeśli jakiś cień Wam się nie podoba lub Wam się skończy możecie go z łatwością wymienić na cienie tej lub innej marki, np. Inglot, Glamshadows. Jak już wspomniałam wcześniej, kolorystyka jest raczej ciepła, znajdziecie tu 3 cienie perłowe/metaliczne oraz 7 genialnie napigmentowanych matów - jak to zazwyczaj bywa w pojedynczych cieniach Kobo. Każdy Cień opisany jest numerkiem na spodzie opakowania jak i na "pleckach" każdej sztuki w palecie.
- nr 33 jasny, matowy chłodny beż, dużo ciemniejszy na powiece niż w opakowaniu
- nr 34 ciepły i lekko rudawy, matowy brąz, dużo ciemniejszy i cieplejszy wychodzi na powiece
- nr 35 ceglasty, matowy brąz, kolor jest taki sam jak w opakowaniu
- nr 06 perłowy o metalicznym połysku i miękki jak masło. Rudawo-różowy kolor
- nr 36 niby błyszczący ale w dotyku bardzo suchy i słabo błyszczy na oku, bardziej słaba perła niż metalik. Kolor to chłodny róż z lekką nutka czegoś ciepłego
- nr 37 ciemny mat, chłodny w kolorystyce gorzkiej czekolady
- nr 38 perłowy czekoladowy brąz z dodatkiem złota. Ciepły i bardzo maślany w dotyku, niestety okropnie się sypie przy nabieraniu w opakowaniu jaki przy nakładaniu na oko.
- nr 24 ciepławy, różowy mat, który na oku wygląda zupełnie inaczej bo wychodzi dużo chłodniej
- nr 39 matowy, bardzo ciemny i szarawy brąz, najmniej mi się podoba. Rozciera się w błotną szarość i robi prześwity
- nr 09 czerń bardzo mocna ale przy bledowaniu słabnie i strasznie się sypie, na oku bardzo podobna do cienia nr 39, brzydko planiście się rozciera, lepiej sprawia się nakładany jako kreska lub wklepywany w jednym punktowo
Cienie mają bardzo podobną pigmentacje jeśli chodzi o maty, co do błysków jak już wspomniałam przy charakterystyce poszczególnych kolorów bywa różnie. Niestety cienie bardzo się pylą przy nabieraniu w paletce, jak i osypują przy nakładaniu na powieki.
Poniżej mam dla Was makijaż wykonany tą paletką, raczej wieczorowy niż na co dzień - ale kto co lubi :) użyłam prawie wszystkich cieni, za wyjątkiem kolory 39 (najciemniejszy brąz):
- Zaczęłam makijaż od nałożenia na całą górną powiekę bazy Too Faced Shadow Insurance, która następnie na górnej (nieruchomej) części powieki pokryłam beżem nr 33
- Następnie zbudowałam załamanie kolorem nr 34
- Zewnętrzny kącik górnej powieki przyciemniłam odcieniem nr 24 i rozblędowałam go w załamanie
- Kącik zewnętrzny dalej wydawał mi się za jasny, więc dodatkowo wzmocniłam go brązem nr 37 i naniosłam go także na zewnętrzna część dolej powieki
- Na początek i środek górnej powieki nałożyłam Nyx Glitter Primer i na niego najpierw kolor nr 36, a następnie kierując się w kierunku wewnętrznego kącika nr 06
- Górną powiekę zwieńczyłam czarną kreską wzdłuż rzęs kolorem nr 09
- Dolna powieka na środku i w wewnętrznej części to nr 38, następnie całość roztarłam kolorem nr 35
- Na dolną linie powędrowała kredka beżowa Kryolan Kajal – Cream
- Rzęsy pokryłam dwoma warstwami Tuszem Catrice Glam & Doll Sculpt & Volume Mascara
Czy polecam? Hmm... nie szczególnie. To nie tak, że cienie są złe, bo w tej cenie to serio bardzo dobre rozwiązanie dla dziewczyn z mniejszym budżetem, ja jednak szukam i oczekuje już czego innego od cieni. To typowała ciepła paleta i do tego bardzo ciemna, więc jeśli gustujecie w lekkich makijażach to będziecie z niej przeważnie używać beż i jeden z ciemniejszych kolorów, żeby przyciemnić kącik zewnętrzny. Na plus oczywiście przemawia samo opakowanie, które pozwala nam swobodnie wymieniać cienie, jest bardzo solidne i mniejsze niż większość palet. Minusem jest na bank pylenie i osypywanie, dodatkowo brązy na oku - szczególnie te dwa ciemniejsze bardzo się zlewają ze sobą, a najciemniejszy praktycznie mógłby zastąpić czerń w palecie. Brakuje mi tu jasnych błysków, bo te dostępne są tylko 3 i do tego bardzo ciemne. Powiem Wam, że z tańszych cieni wole jednak "trójeczki" z MySecret, które mogę sobie połączyć, przy czym maty jak i błyski w nich są cudne - jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
Na koniec lista wszystkich kosmetyków użytych w powyższym makijażu:
TWARZ:
Baza Smashbox Photo Finish Pore Minimizing Primer; Paese DD Cream w kolorze 1N Ivory, NYX HD Concealer w kolorze CW02 Fair, Puder Ecocera Transparenty puder ryżowy Fixer, Bronzer z Kobo nr 311 Nubian Desert, Rozświetlacz z Mysecret Face Illuminator - Sparkling Beige
OCZY:
Baza pod cienie Too Faced Shadow Insurance, Paleta Kobo Professional Glamour (cienie: 33; 34; 24; 37; 06; 09; 38; 35; 36 ), Nyx Glitter Primer, Kredka do oczu z Kryolan Kajal – Cream, Catrice Glam & Doll Sculpt & Volume Mascara
BRWI:
Kredka do brwi z Golden Rose Longstay Precise Browliner nr 102, Wibo Eyebrow Fixer
USTA:
The Balm Meet Matte(e) Hughes w kolorze Sincere
Macie tą paletę lub podobne z serii? Co o nich myślicie?
Pozdrawiam Was ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz